Dlaczego dla rozkojarzonych? Oryginalny przepis był dla "leniwych". Ale, że ja, leniwa? Nieee! To po prostu przepis na bezproblemowe, samorobiące się powidła. Czysta prostota. Jedyne w co należy się uzbroić (oprócz śliwek oczywiście) to czas i cierpliwość.
Składniki:
5kg śliwek (u mnie różowe, słodkie śliwki, których odmiany nikt nie zna)
1 kg cukru
2 łyżki octu spirytusowego
Przygotowanie:
Śliwki umyć, osuszyć i wypestkować. Umieścić w garnku, wymieszać z cukrem i octem. Odstawić na 24h.
Po dobie śliwki ustawić na najmniejszym gazie i gotować 4-5h. NIE WOLNO MIESZAĆ!!! Mieszać ani gmerać w garnku. Nie przypalą się, zaręczam!
Po 4-5 godzinach powidła zgęstnieją, odparują i stracą duuużo objętości. Gotowe przełożyć do wyparzonych słoiczków, zakręcić i odstawić do góry dnem.
Nie wiem czemu napisałaś, że fotograf z Ciebie żaden :) Mi się zdjęcia bardzo podobają!! I zdecydowanie robisz je z wyczuciem :) Jeśli masz ochotę na odwiedziny na moim blogu to zapraszam :) Mam też mały kulinarny konkurs... http://www.mojegotowanieiblogowanie.pl/2015/08/konkurs-z-piatnica-do-wygrania.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam konkursy :) Z przyjemnością zajrzę :) I bardzo dziękuję za miłe słowa, może warto czasem bardziej uwierzyć w siebie :)
OdpowiedzUsuń